Na warsztatach dla totalnie zielonych ozdabiałyśmy wieszaki i podkładki pod kubek - na razie dość prosto, na nastęnej edycji zapowiadane są spękania i przecierki. Ja postawiłam na białe tło, żeby łatwiej zaobserwować zachowywanie się materiałów, choć moje następne prace będą z pewnością bardziej kolorowe, natomiast motywy wybrałam roślinne, mniej więcej w orientalnym stylu. Na pierwszym planie wysforowała się Ferdusińska (no bo kto by chciał wieszak fotografować zamiast takiego pięknego kota ;) ) Pierwsza strona wieszaka, z której jestem bardziej zadowolona: I druga, z nieco innym motywem: Na koniec podkładka. Jej rewers jest niezbyt reprezentacyjny, więc go nie pokażę :P Na tym wszystkim na pewno się nie skończy. Marzy mi się jeszcze tyyle cudeniek. Ale na wszystko przyjdzie czas.
niedziela, 23 września 2012
Zdekupażowane
Zgodnie z myślą, że nie samą biżuterią człowiek żyje, wzięłam dziś udział w warsztatach decoupage'owych. Dopiero jakieś 10 dni temu odkryłam, że 30m od miejsca w którym mieszkam uruchomiona została bajarka.biz, gdzie są lekcje tańca, warsztaty rękodzielnicze i różne różności. Wszystko w ciepłej, twórczej atmosferze. Decoupagem nigdy wcześniej się nie zajmowałam - najpierw jakoś mnie do tego nie ciągnęło, a później wydawało mi się to trochę oklepane. Cały czas jednak miałam przed oczami wyobraźnie wizję skrzyneczek, kuferków ozdobionych w stylu, który odpowiada mi w 100%. I jak to zwykle wygląda w takich przypadkach, wystarczył mały impuls, żeby się zdecydować na ten pierwszy krok :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
niezły początek, wytrwałości życzę (takoż i sobie...)
OdpowiedzUsuńmi się ciągle marzy zdecupagowanie zegara... Tylko ktoś tu nie znosi tykania :( ale może przemycę z jakimś cichym mechanizmem ;)
To zagroź, że będzie z kukułką. Od razu zrobi się atrakcyjniejsze to tykanie :D
OdpowiedzUsuń