poniedziałek, 8 października 2012
Truskawkowa wiosna
Co prawda w ostatnim wpisie zapowiadałam, że wrzucę zaległe sznury koralikowe, ale poczułam natchnienie, jeśli chodzi o plecenie beaded balls. Stanęłam na stanowisku, że wewnętrznego głosu trzeba słuchać, dzięki czemu dziś przedstawiam kolczyki i zawieszkę do telefonu. Moje kuleczki jeszcze nie są idealne, ale już prawie. Przekroczyłam ten punkt, gdzie człowiek ciągle sprawdza w instrukcji, co powinien zrobić i teraz dość płynnie mi idzie. Przynajmniej do momentu gdy ktoś mnie rozproszy ;)
Najpierw powstały kulki do kolczyków. Oplatałam koraliki o średnicy 12mm. Tu użyłam do tego Toho 11o Metallic Rainbow Iris.
A następnie zrobiłam zawieszkę z koralików Toho 11oS-L Ruby. Mają piękny, truskawkowy kolor.
Zdecydowanie bardziej soczysty, niż się spodziewałam bo sklepowym zdjęciu :)
Gdy ułożyłam je razem, uznałam, że muszę koniecznie mieć kolczyki z trzech kulek ułożonych w ten sposób.
Zapraszam do zostawienia śladu po wizycie na moich Paciorkowcach.
Do zobaczenia w następnym poście!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co w nich nieidealnego? Ostatecznie zwal na światło, to jego wina ;)
OdpowiedzUsuńTy myślisz, że z nieidealnej strony będę zdjęcia robić? ;)Troszkę się rozlazły koraliki, ale ie narzekam za bardzo.
OdpowiedzUsuńuwielbiam czerwony:) więc czerwone moje ulubione!! są śliczne!!pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńW takim razie zdradzę niedużą tajemnicę, że czerwony będzie się dość często przewijał u mnie, bo po pierwsze też lubię, a po drugie mam mnóstwo tych koralików ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają jak soczyste jeżyny i truskawki, pięknie się mienią. Idealne paciorkowce, a na marginesie - "paciorkowce" - oryginalna nazwa. :-))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba. A co do paciorkowców, to mój tok myślenia był taki: para-parowiec, paciorek-paciorkowiec. Dopiero później przypomniałam sobie konotacje biologiczne, ale ja lubię takie niejednoznaczności :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w naszym Candy. U Ciebie też mi się podoba, a szczególnie te "czernicowe" kolczyki. Jak prawdziwe:)
OdpowiedzUsuń